Podszedłem do człowieka i zapytałem się.-Jak się czujesz? Czy mogę ci jakoś pomóc? A tak wogóle kim jesteś?
Offline
Tsuyoshi okazał się mężczyzną z długimi włosami ,okularami i z ołówkiem za uchem. Po krótkim przywitaniu przyjrzał mi się albo uważał mnie za dzieciaka albo mi nie ufał .
- Wejdźcie do środka. Poszukam czegoś.
Nie odpowiadając wszedłem na drabinę która prowadziła na swoisty balkon skąd można było wejść do domu . Nie czekając wszedłem do środka ...
(Trochę god moding ale nie opisałaś jak Tsuyoshi wyszedł ani gdzie jest wejście więc sam wymyśliłem.)
Offline
Nero: zraniłeś jednego. (słaby opis) drugi atakuje cię. Tamten powoli się podnosi i mierzy się na dziadka. (MASZ ZABIĆ W TYM ODPISIE OBA PSY WIĘC SIĘ POSTARAJ!)
Ark0n: Człowiek zerwał się, po czym wycelował w ciebie z pistoletu, wciąż sapiąc i opierając się jedną ręką o ziemię odpowiedział:
-Kim ty jesteś? Nie jesteś ze wsi!...- ledwie trzymał się.
Beo: (spoko, lubię twoją inwencję twórczą)
W środku zobaczyłeś przytulne mieszkanko, gdzie było pełno książek, zwojów, kartek, ołówków, linijek, ekierek etc.
-Może napijecie się herbaty? Sporo tu tego, wiec póki znajdę mapę tej wyspy trochę czasu mi to zajmie. Zazwyczaj nikt o to nie prosi...- Przetrząsał półki - Więc, chłopcze, jesteś piratem, tak? Kto jest waszym nawigatorem?
Offline
Wnętrze domu pokazywało ,że mieszka tu nawigator. Tsuyoshi(Trochę jak Tsunayoshi. ) zaczął grzebać w mapach jak tylko wszedł.
-Może napijecie się herbaty? Sporo tu tego, wiec póki znajdę mapę tej wyspy trochę czasu mi to zajmie. Zazwyczaj nikt o to nie prosi...
-Nie dzięki.
Gdy przetsząsał półki dodał.
- Więc, chłopcze, jesteś piratem, tak? Kto jest waszym nawigatorem?
-Można tak powiedzieć...Jestem Kiyoshii i ja jestem nawigatorem mam raczej małą wiedzę o nawigacji(Ok zerową w realu mogłem się zastanowić zanim zrobiłem nawigatora.) ...za to ty widać jesteś doświadczony.
Offline
Nie przejąłem się osobą. Kopnąłem w rękę tak że pogruchotałem nadgarstek. -Miyone będę niósł tego pana więc teraz będę cię trzymał inaczej.- postawiłem dziewczynke na ziemi potem przerzuciłem draba przez plecy, wcześniej go ogłuszyłem. Następnie zaś posadziłem sobie dziewczynkę a ręce.-Teraz ruszamy do dziadka dobrze?
Offline
Użytkownik
Korzystając z okazji rzucam w rannego psa moim wakizashi niczym oszczepem, po czym korzystając z tego, że pies jest zainteresowany mną, robię wślizg w jego stronę. Jeśli przeskakuje nade mną, to wystawiam jedną nogę do góry w celu kopnięcia, a jeśli biegnie prosto na mnie... To po prostu staram się trafić go w pysk z buta.
Offline
-Mam! - pokazał ci bardzo szczegółową mapę na której była wyspa z wszystkimi oznaczonymi nań obiektami oraz fragment morza otaczającego wyspę. - Powinna być dobra.
-Dzięki. - powiedziała Arisa. - Będziemy się zbierać, teraz pójdziemy lasem. W wąwozie zaatakowano nas.
Pożegnaliście sie (nie będę przedłużać). Gdy wyszliście z domu przed wami stanął rudowłosy facet z goglami na czole. Miał w okół oczu czerwone obwódki. Ubrany był w długi płaszcz (nie widać było żadnej broni) a w ustach trzymał papierosa.
-Yo. - powiedział do was nie spuszczając wzroku. Arisa stanęła jak wryta.
ark0n:
-Ciekawe kto to jest...-spojrzała na człowieka. - Po co go zabierasz? - zapytała z dziecięcą ciekawością. Tykając palcem tego człowieka.
Nero:
Zabiłeś jednego. Po chwili usłyszałeś w oddali wycie. Pies się zatrzymał i po chwili uciekł zostawiając was.
-Uff...było blisko, doktorku...- Po chwili dziadek wygrzebał zza liści i trwy łańcuch. Pociągnąwszy zań i odkrywszy dziurę w ziemi, pogładziwszy się po wąsie rzekł - Znalazłem. - To powiedziawszy i wyciągnąwszy jedną skrzynkę rzekł ponownie - To jest coś dla ciebie. Należał do mojego brata, też był lekarzem, tak jak ty, ale nie żyje już. Mnie nie potrzebna, ale tobie się przyda. - Otworzył skrzynkę. Twoim oczom ukazał się piękny rapier. przy gardzie miał dziwny kamień. -To kairouseki. Pomocny przy walce z posiadaczami Akuma no mi...
Nero, właśnie sprawiłam ci bardzo, ale to bardzo fajny prezent. W zamian za zajebistą broń oczekuję większych starań w postach. Inaczej ci ją zabiorę ;]
Offline
Użytkownik
- Wielki dzięki. - Powiedziałem, odbierając rapier. Wyciągnąłem go z pochwy, obejrzałem ostrze dokładnie, aby zaznajomić się z każdą jej częścią. Po chwili schowałem miecz z Kairouseki do pochwy i przypiąłem do paska, po czym wróciłem po moje wakizashi, wytarłem je z krwi i zrobiłem z nim to samo, co z rapierem.
- Co teraz, staruszku? - Spytałem, rozglądając się dookoła. - Bo ta dwójka się rozpierzchła... - Dodałem.
Offline
-Bo muszę z nim porozmawiać, wiesz ten pan może coś wiedzieć o pewnych ludziach.- Uśmiechnałem się i ruszyłem z nią do domu dziadka.
Offline
Czekałem jeszcze chwilę po czym Tsuyoshi krzyknął.
-Mam!
Przyniósł zwiniętą mapę gdy mi ją podał powiedział .
-Powinna być dobra..
Rozwinąłem ją była bardzo dokładna dzięki niej pewnie uda się znaleźć siedzibę szkarłatnych płomieni .
-Dzięki.
Dzięki. - powiedziała Arisa. - Będziemy się zbierać, teraz pójdziemy lasem. W wąwozie zaatakowano nas.
-Już odchodzicie ? No szkoda to powodzenia.
Zwinąłem mapę i wyszedłem z Arisą gdy wyszliśmy na balkon na naszej drodze stanął jakiś mężczyzna rudy z goglami na czole i w czarnym płaszczu.
-Yo.
Arisa stanęła jak wryta widać znała go.
-Konnichiwa kim jesteś?
Offline
N:
-Wrócimy do mnie. - powiedział staruszek. - Twoi koledzy powinni już tam być.
(w tym odpisie opisujesz drogę do domu, możesz oswoić się z rapierem. Był dość lekki nawet jak na rapier.)
A:
doszliście do domu dziadka. Człowiek na plecach Nevale'a zaczął coś mruczeć - Tsuyoshi...Gdzie on mieszka...Red Eye tam jest....- dyszał ciężko.
-Arisa teraz jest u Tsuyoshiego! - mała krzyknęła - A co jeśli on zrobi jej krzywdę! To bandzior! Musimy coś zrobić zanim on zrobi jej krzywdę!
B:
Arisa powoli odsunęła się. Rękę położyła na strzelbie.
-Nie próbowałbym tego na twoim miejscu, kochana. - pokiwał palcem. - Nazywam się Roy. Tsuyoshi mieszka tutaj? - zapytał niewzruszony.
Offline
-Wejdź do domu dziadka i schowaj się na chwile. - Powiedziałem, kiedy mała wykonała moje polecenie wziąlem i skręciłem kark bandycie.- Śpij snem wiecznym. Miyone chodź zaprowadzisz mnie do domu Tsuyoshiego tylko będę biegł więc trzymaj się mocno.
Offline
Użytkownik
- Za tobą. - Powiedziałem, po czym ruszyłem za staruszkiem. Szliśmy przez las, pod nogami strzelały gałązki. Postanowiłem, że zaznajomię się bardziej z podarkiem. Wyciągnąłem rapier, po czym zacząłem go oglądać z każdej strony. Najbardziej jednak zainteresował mnie kamień, który rzekomo miał pozbawiać mocy posiadaczy Akuma no Mi. Reszta była w sumie standardem, jak na rapier, gdyż wiele takich widziałem, lecz trochę zdziwiła mnie lekkość broni. Szliśmy dość powolnym krokiem.
- "Ciekawe, czy na nas naprawdę czekali..." - Pomyślałem. Po chwili zaczął się wyłaniać domek dziadka.
Offline
B:
-Pogadać... Słyszałem, że robi mapy...Hm? - przyjrzał się Arisie - Ja cię znam...- podrapał się po czole. - Już kojarzę, przywaliłaś mi kolbą! Nadal mam guza na głowie...
-Zamknij się! - krzyknęła Arisa. - Jej palec drżał na spuście. - Bo strzelę!
-Więc czemu nie strzelasz? Bo wiesz, że to nic nie da? Więc po co mnie straszysz? - wypuścił dym z ust. - Anyway...-Spojrzał na długowłosego za wami - Ty jesteś Tsuyo... -Przerwała mu Arisa strzelając. Nie trafiła, a zanim się dziewczyna zorientowała się, że rudowłosy trzyma lufę, zwróconą go góry. - Coś taka narwana...- Spojrzał na Kiyoshiiego. - Pilnuj jej, bo sobie krzywdę zrobi...- wyrwał jej z rąk broń i rzucił za siebie.
A:
Miyone wskoczyła ci na plecy. Zostawiła kartkę przyczepioną do drzwi. -Prosto! Powiedziała po czym złapała się mocno twojej koszuli. Po kilkunastu minutach widziałeś sytuację jak wyżej (nie będę przedłużać).
N:
-Hmm Nie ma nikogo...Hmm? - Przyjrzał się kartce - Są u Tsuyoshiego. Hmmm...Ze mną nie dotrzesz tam szybko. Oh? - zobaczył zwłoki faceta. - Strasznie narwany ten wasz kapitan...*zagwizdał* - Po chwili przyleciała do ciebie papuga. - Bakamono! Zaprowadź go do Tsuyoshiego. Tsuyoshi! Tsuyoshi! - krzyknął do papugi dziadek. Papuga powtórzyła i poleciała w kierunku lasu. -Idź za nią!
(docierasz do chatki Tsuyoshiego po kwestii Nevale'a - czyli jeśli ark0n coś zrobi to ty dołączasz potem)
Kolejność dowolna, za wyjątkiem Nero, który odpowiada na końcu.
Offline